Rate this post

Ghost Recon, jak na następną odsłonę misji Toma Clancy’ego przystało, jest pełna wybuchów, akcji, zasadzek i wystrzałów. Wybierz dobrze broń, uzupełnij naboje i zadbaj o odpowiednie zaplecze, bo jeszcze chwila, dosłownie: jedynie chwila i na swoim własnym kombinezonie poznasz, co tak naprawdę znaczy termin: cisza przed burzą. Cisza, tutaj nie trwa wiecznie; a burza, zdaje się trwać praktycznie przez cały czas. Jedyne, co cię może uratować, to ty sam: twój spryt, taktyka i współpraca z zespołem żołnierzy. Żołnierze, jacy będą towarzyszyć Clancy’emu podczas misji, są uzbrojeni po same zęby, ochraniają ich mundury i co więcej, gotowi są współpracować z oddaniem i wojskowym posłuszeństwem.
W Ghost Recon, żołnierze z oddziału, atakują razem z Clancym: wystarczy wybrać kilku przeciwników i zsynchronizować atak. Po takim ataku, jedynym zmartwieniem jest dobre ukrycie zwłok. Na rozkaz, żołnierze zrobią wszystko, co tylko nakaże dowódca, ale zanim zostaniesz uskrzydlony kolejnymi sukcesami, zachowaj chłodny rozsądek. Ghost Recon, bywa rosyjską ruletką, w której przeciwnicy rzucają nam pod nogi granaty: czasem, hukowe, czasem odłamkowe. Myślący przeciwnicy w grze, stają w szranki z legendarnym Clancym, jego oddziałem i… duchami, które, na szczęście są po naszej stronie i służą szeptem, zdradzając więcej niż jakakolwiek mapa, czy kody.